Przebudowa istniejącego typowego pawilonu handlowego na siedzibę firmy Absolut w Warszawie
Budynek handlowo-biurowy firmy „Absolut” w Warszawie
Warszawa, ul. Waliców 13
projekt – 1995/97
Zespół projektowy:
Autor: mgr inż. arch. Janusz Kaczyński
Współpraca:
mgr inż. arch. Barbara Miron-Kaczyńska
Wizualizacja: mgr inż. arch. Marek Średziński
Konstrukcje: mgr inż. Jan Krzysztof Grochowski
Przedmiot projektu usytuowany jest u zbiegu ulic Grzybowskiej i Waliców w Warszawie, na obszarze dawnego getta, obecnie osiedla spółdzielni „Za Żelazną Bramą”. Sąsiadująca zabudowa powojenna, to budynki z trzech okresów budowania w Warszawie: wzdłuż ul. Waliców zespół budynków z okresu „socrealistycznego” klasycyzmu, prostopadle do ul. Grzybowskiej modernistyczne, ubogie w swej utylitarności wysokie budynki mieszkalne z lat 70-tych, w dalszym sąsiedztwie nowe budynki (Mennica, Bank PeKaO SA, Busines Fundation), z ostatnich lat, o uniwersalnej architekturze „znikąd”, o modnych dla lat 80-tych formach; Ale bezpośrednie sąsiedztwo jest szare i nie ma w nim żadnych wyróżników przestrzeni poświadczających indywidualność miejsca;
Dziś siedziba komercyjnej firmy >>Absolut<<, posiada nudną formę stypizowanych pawilonów z okresu oszczędnego budownictwa „wczesnego Gierka”; forma czysto utylitarna, bez żadnych elementów indywidualnego traktowania miejsca, po prostu typowy, modularny w konstrukcji „pawilon handlowy”;
Mówiąc o poszukiwaniu idei formalnej dla kreowanej architektury, muszę przyznać, że temat ten poruszył we mnie te odłożone „ad acta”, zamrożone myśli: jaka winna być architektura w wolnej Warszawie? mieście stołecznym XXI wieku? wielkie słowa!? tak, ale temat prowokuje i umożliwia rekapitulację niepokojów i myśli o architekturze w ogóle, oraz tu, dla tego miejsca; kiedy w latach 20-tych wolna Warszawa zaczynała swoją odnowę, w Europie powojennej aż kipiało od nowych idei artystycznych; w architekturze awangarda odbierała prymat tradycjonalistom zakorzenionym w historyzmach; był to czas powstawania nurtów, z których narodzić się miał >>modernizm<<; podstaw premodernizmu można doszukać się w holenderskiej grupie „De stijl” (linia prosta) i niemieckiej formacji „Bauhaus”; w Warszawie powstały wówczas grupy „Praesens”, „Blok” akceptujące nowe idee, przenosząc je do wolnego kraju i tworząc podstawy nowej polskiej architektury awangardowej; stąd w poszukiwaniach formy dla naszego budynku, odrzucono wszelkie historyzmy warszawskie; z racji zaś na przebrzmiałość idei i brak związku z miejscem odstąpiono od „kosmopolitycznych” postmodernistycznych wariacji „na temat”; od pewnego czasu w świecie realizuje się architekturę ogólnie rzecz ujmując „neomodernistyczną”; jest to trend mieszczący się rzecz jasna w regułach postmodernizmu, ale w naszym wypadku, w poszukiwaniu architektury dla nowej Warszawy, jest nam po drodze; powtarza on myślowo dokonania budowania nowej Warszawy w latach dwudziestych; ba! awangarda współczesnej architektury sięga do korzeni modernizmu, do >>premodernizmów<<; i tu mamy nasz „de stijl”, ideę, której kanon nie mógł być wówczas w pełni realizowalny z powodów niedostatków technologicznych ówczesnego budownictwa; dziś można go zrealizować w pełni i zbudować budynek o architekturze ferowanej przez „top” awangardy, budynek wyprzedzający koncepcyjnie „neomodernistów”;
tak wiec sięgamy do najmodniejszych trendów w architekturze; w sposobie postrzegania formy historia zatoczyła ogromne koło; w architekturze oznaczało to powrót do estetyki i idei modernistycznych, a w środowiskach awangardowych do poszukiwania i kontemplowania idei „premodernistycznych”, dziś jeszcze powszechnie nie dostrzeganych;
kanon „de stijl”-u operuje kolorem i liniami; proporcje płaszczyzn, elementów kształtujących bryłę wynikają z odręcznego smakowania kompozycji i nie dają się tłumaczyć matematycznie; atutem jest kolor i rozedrgana, „otwarta” forma akceptująca narożnik ulic i wycinająca się, kontrastująca z otoczeniem; w rozwiązaniu użyto trzy podstawowe kolory, uznawane w „de stijl”-u za kanon: żółty (wysuwający), czerwony (unoszący) i niebieski (oddalający) oraz jako wyróżnik elementów kolor doskonale czarny; tuż przed ścianami o wielopłaszczyznowej kompozycji z kolorów ustawiono ażury z patykowatych elementów o różnej grubości i długości, stykających się i wybiegających w ortogonalnych kierunkach by spotęgować jeszcze wieloplanowość kompozycji i przenikanie (uciekanie) materii budynku w przestrzeń; to nasza ówczesna wizja „zawołania” komercyjnego budynku pośród szarości betonowego osiedla; dziś wrzeszczy większość nowych budynków;
Projekt zakłada wykonanie nadbudowy w konstrukcji stalowej nadstawionej poprzez system marek na istniejącą żelbetową konstrukcję szkieletowa; projekt przewiduje prefabrykacje elementów nowej konstrukcji i ich montaż „z kół” na budynku; podstawowym etapem jest przygotowania i montaż konstrukcji stalowej nadbudowy oraz wykonanie na niej nowego pokrycia dachowego; dalsze prace można etapować drobniej – np. realizować kolejno fragmenty elewacji; w projekcie przewidziano zastosowanie technologii nie wymagających placu budowy – system suchego montażu elewacji i panelizacji; przewiduje się jednak roboty czysto budowlane – wyburzenia i demontaże oraz roboty murarskie i żelbetowe oraz fundamentowe, jednak w niewielkim tylko zakresie;
Dane metryczne po przebudowie:
– pow. zabudowy ca 710,0 m2
– pow. użytkowa ca 2400,0 m2
– kubatura ca 11355,0 m3
Niestety, znowu z powodów prozaicznych, koncepcja „de stijl” nie mogła zostać urzeczywistniona. W latach następnych, w pismach architektonicznych obserwowałem realizacje i poszukiwania w różnych krajach w konwencji „de stijl”.
Może u nas nie nadszedł jeszcze ten czas?
Janusz Kaczyński
architekt
Białystok, listopad’1995, grudzień’2005